Dzisiaj Klara postanowiła bawić się w piaskownicy. Tam zawsze jest dużo dzieci.
Ale czemu dzisiaj nie ma nikogo? Gdzie są inne dzieci? Schowały się? A może już wszyscy zaczęli chodzić do szkoły, tylko Klara jeszcze nie?
- Hej! Wychodźcie z kryjówki. Chcę się z wami bawić!
W końcu Klara postanowiła poprosić mamusię i tatusia, żeby się z nią bawili.
Ale obydwoje byli zajęci i nie mieli czasu na zabawę z dziewczynką.
- Masz do towarzystwa lalkę – powiedział tata.
- Tak bym chciała, żeby byli tu dziadkowie. Oni nigdy nie mówią, że nie mają czasu – pomyślała Klara i postanowiła wybrać się z wizytą do dziadków. Już tyle razy była u nich, że na pewno trafi. I nikomu nic nie mówiąc, Klara wyruszyła w drogę.
Szła i szła… Ale droga była jakby dłuższa niż zwykle. Wreszcie zmęczyła się i przysiadła pod drzewem.
- Dzisiaj las jest jakiś większy... - pomyślała. I drzewa szumią zupełnie inaczej.
- Czy zabłądziłaś? – odezwał się nagle tajemniczy głos.
Klara podniosła główkę i zobaczyła wielkiego tygrysa.
- Możesz dalej pojechać na moim grzbiecie – powiedział tygrys i usiadł, by Klara mogła się na niego wdrapać. Po czym pognał w stronę domu dziadków Klary.
Wszyscy w mieście przystawali zdziwieni na widok Klary, siedzącej na grzbiecie wielkiego, ale sympatycznego tygrysa.
Dziadkowie zdziwili się na widok dziewczynki.
- Wejdźcie do środka, na szklaneczkę soku – wołali uradowani.
Tygrys wolał zostać w ogródku. Swój sok wypił w oknie.
Wreszcie nadszedł czas pożegnania. Tygrys grzecznie podziękował za miłe przyjęcie, a dziadek spytał Klarę, czy rodzice wiedzą, że wybrała się sama tak daleko. A gdy dowiedział się, że Klara zapomniała zapytać rodziców, czy może się sama wybrać do dziadków, postanowił odwieźć ją do domu swoim samochodem. Dziadkowie obawiali się, że rodzice Klary są niespokojni o swoją córeczkę. Postanowili się pospieszyć.
Wkrótce byli na miejscu. W domu pachniało obiadem.
- Proszę do stołu – zawołała mama, która przygotowała posiłek i nawet nie zauważyła nieobecności Klary na podwórku.
Gdy obiad został zjedzony, zaczęła się wspólna zabawa.
- Podoba mi się tu – pomyślał tygrys. – Chętnie bym tu został. Ale czy znajdzie się dla mnie miejsce do spania?
Aż nadszedł wieczór. Klara już kładła się do łóżeczka. Tygrys też znalazł dla siebie miejsce do spania.
W domu zrobiło się całkiem cicho.
- Jak to przyjemnie mieć tygrysa pod łóżkiem – myśli Klara. – Jesteś tam jeszcze, tygrysku?
- Jasne! – odpowiada tygrys. – Leżę sobie wygodnie obok twoich kapciuszków.
- To dobrze – sennie westchnęła Klara. – I po chwili oboje smacznie spali.
Dziewczynką |
Wróżką |
Księżniczką |